Marek Błaszkowski Marek Błaszkowski
1188
BLOG

Jeśli można wiedzieć, to po co jeszcze wierzyć?

Marek Błaszkowski Marek Błaszkowski Kultura Obserwuj notkę 37

  Starego pastora odwiedził energiczny, bogaty biznesmen i powiedział tak:

- Dlaczego wy, chrześcijanie, mówicie, że w waszą  naukę trzeba uwierzyć? Dlaczego nie można na jej temat mieć normalnej wiedzy, zweryfikować jej tak, jak weryfikujemy nasz pogląd na inne sprawy? Każecie mi wierzyć, że istnieje dobry Bóg, który mnie kocha, a Jego Syn stąpał dwa tysiące lat temu zakurzonymi drogami Judei. Dlatego, mówicie, mam kochać bliźnich, wyzbyć się egoizmu i radować każdą chwilą. Ale je  nie umiem kochać bliźnich. Oni są leniwi, nędzni i chciwi. Płaszczą się przede mną, a gdy się odwrócę, to mnie okradają. Są jak hieny. Stale kłamią. Stale obgadują. Najchętniej by brali pieniądze, nic nie robili i zdradzili przy pierwszej okazji. Dziennikarze i politycy są równie groźni jak mafia, a jeśli nie będę ostrożny, to urzędnicy zniszczą mnie w jednej chwili na zlecenie konkurencji. Jakie szaleństwo nakazuje wam kochać tych podłych ludzi? Wiara, że są dziećmi dobrego Boga, którego nikt nie widział? A dlaczego nie wierzycie w krasnoludki lub Latającego Potwora Spaghetti? Kiedy buduję dom, muszę wiedzieć, że nie runie,  nie wystarczy wiara. Tak jest we wszystkich dziedzinach życia. Dlaczego akurat wam, chrześcijanie, mam uwierzyć w coś, czego nie potraficie udowodnić?

- Tak,  bliźni są dla nas źródłem wielu utrapień – zgodził się stary pastor -  Zważ jednak, że miłość nie jest nagrodą za dobro, które otrzymujemy. Miłość jest poza dobrem i złem.

Postawiłeś bardzo ciekawy problem. Wiedza, czy wiara. Wiedzą jest dla ciebie to, co możesz zważyć, zmierzyć, policzyć i dokładnie przewidzieć. A śpiew ptaka? Czy możesz mi przynieść śpiew ptaka, który słyszysz?

- Ty też go możesz usłyszeć.

- Ale ja chcę dostać ten, który słyszysz ty. Czy możesz go zważyć, zmierzyć i policzyć? A smak jabłka, które gryziesz? Możesz mi przynieść ten smak? Możesz napisać książkę, po przeczytaniu której poczuję smak jabłka?

- Możesz sam ugryźć jabłko.

- Właśnie. Możesz napisać książkę o smaku jabłka, ale ja mogę mieć tylko intelektualne rozumienie tej książki, dopóki sam jabłka  nie ugryzę. Co więcej, kiedy tylko przeczytam książkę, mogę mieć wątpliwości, czy smak jabłka w ogóle istnieje. Powiedz mi – czy smak jabłka istnieje naprawdę?

- Nie wiem. Nie istnieje w oderwaniu od osoby, która smakuje, ale wygląda na to, że jest w 100% realny.

- Większość naszego świata składa się z rzeczy, których nie można zważyć, zmierzyć i policzyć. Uśmiech dziecka, spojrzenie matki, księżyc wychodzący zza chmur, dotyk dłoni. Tak samo jest z doświadczeniem Boga. My, chrześcijanie, piszemy książki, artykuły, głosimy kazania, które mają tylko jeden cel. Chcemy abyś sam doświadczył Boga. „Posmakował jak dobry jest Pan”. Abyś sam ugryzł jabłko. Kiedy je ugryziesz, nagle stanie się dla ciebie jasny sens tego, że zakurzone stopy Jezusa niestrudzenie przemierzały drogi Judei, sens Krzyża, sens wizji Izajasza. Nie wcześniej. Tego doświadczenia nie da się kupić, odziedziczyć, albo otrzymać w prezencie. Musisz uzyskać je sam, po prostu otwierając się na wiarę. Dopóki się nie otworzysz, wszystko co głosimy, będzie dla ciebie głupstwem albo mową szaleńca. Będzie  ślepcem rozprawiaającym o odcieniach błękitu.

- Ale dlaczego tak jest? – nie ustępował energiczny biznesmen – Dlaczego dobry Bóg nie da nam pewności? Nie da się zważyć i zmierzyć? Dlaczego skazuje nas na niepewność?

- Chciałbyś Nieskończonego zawrzeć w skończonych pojęciach? Chciałbyś zawładnąć Nieskończonym? Intelekt jest bezużyteczny w poznaniu Boga. Jak napisał pewien średniowieczny anonimowy autor – od Boga oddziela nas obłok niewiedzy. Nasz rozum nie jest w stanie przeniknąć tego obłoku. Ale nasz wiara, nasza miłość swobodnie przepływają przez ten obłok. Nie żyjemy w niepewności. Mamy pewność bezpośredniego doświadczenia. Kiedy czytamy rozważania o Bogu, wszyscy odwołujemy się do tego doświadczenia. Wszyscy spróbowaliśmy smaku jabłka. Nie jest to smak dla każdego dokładnie taki sam. Bóg objawia się w różny sposób. Ale jest. Ale objawia się.

- Ależ to są tylko jakieś subiektywne majaki – powiedział energiczny biznesmen – Gdzie masz dowody, że te majaki są realne?

- Och, to doświadczenie dokonuje w tobie realnej zmiany, to doświadczenie pozwala ci zrozumieć siebie i świat, kochać siebie i bliźnich. Niestety, nie da się najpierw mieć efektów, a dopiero potem wiary. Stawiasz wóz przed koniem. Wiara zawiera w sobie element odwagi i ryzyka. Najpierw musisz uwierzyć. Dopiero później otworzą ci się oczy.

- I będę kochał te hieny, które nieustannie polują na moje pieniądze?

- Zobaczysz, że w tych „hienach” jest ta sama iskra Boża co w tobie. I jeszcze więcej. Zobaczysz, że te pieniądze, których strzeżesz, wcale nie są twoje. Bóg ci je tylko na pewien czas powierzył w zarząd. Są darem Bożym, tak samo jak Słońce, Księżyc. Jak uśmiech dziecka, które wyciąga do ciebie rączkę. Nie są niczym specjalnym.

https://twitter.com/Blaszkowski_

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura