Marek Błaszkowski Marek Błaszkowski
788
BLOG

Zadłużenie szpitali. Problem realny czy medialny?

Marek Błaszkowski Marek Błaszkowski Gospodarka Obserwuj notkę 2

 Poniżej zamieszczam rozmowę ze mną, jaką przeprowadził redaktor Krzysztof Różycki i która ukazała się w tygodniku Angora. Ponieważ jestem osobą, która zorganizowała finansowanie służby zdrowia na ogromną skalę, a na przełomie lat 2001/2002, kiedy systemowi ochrony zdrowia groziła katastrofalna zapaść, byłem jedynym liczącym się graczem, który utrzymał się na rynku, warto sie z moja opinią zapoznać. Do dziś służba zdrowia jest finansowana według standardów, które wtedy ustaliłem. Warto zaznaczyc, że pozostali dwaj duzi gracze pojawili się znacznie później, a do pozycji Magellana, którego budowałem od zera, nie zdołali się zbliżyć.

Przez tyle lat nikt mnie nigdy nie zapytał o zdanie w sprawie finansowania słuzby zzdrowia, choć temat wciąż powraca jako polityczny i budzi emocje. Czy politykom chodzi o realne rozwiązywanie problemów, czy tylko o ciągłe bicie piany?

Magellanowi przypięto łatkę "handlu długami". Nigdy nie handlowałem długami. Nawet nie wiem jak to się robi.

Poniższa rozmowa, z konieczności, przedstawia problem w sposó mocno uproszczony. Niemniej warto się z nią zapoznać.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozmowa z MARKIEM BŁASZKOWSKIM, adwokatem, założycielem spółki Magellan, pioniera na rynku usług finansowych sektora ochrony zdrowia

- Szpitale się komercjalizują, a mimo to ich długi rosną.
- Dla mnie komercjalizacja to kwestia wtórna, polityczna. Szpital może być zarządzany dobrze lub źle bez względu na to, czy jest prywatny czy publiczny. To zależy od ludzi.
- Medycyna jest coraz kosztowniejsza, sprzęt bardziej skomplikowany, a więc i droższy. Skąd wziąć na to pieniądze, skoro środki z NFZ nie zawsze wystarczają nawet na bieżące utrzymanie?
- Większość szpitali nie ma według banków zdolności kredytowej. Banki działające w Polsce nie potrafią wyliczyć ryzyka przy udzielaniu takich kredytów, zresztą nie mają do tego odpowiedniej aparatury. Wolą udzielać kredytów hipotecznych czy konsumpcyjnych, z czego mają o wiele większy zysk. I tu pojawiają się takie firmy jak Magellan, Electus czy MW Trade, które udzielają szpitalom różnych form kredytu.
- Skąd biorą na to pieniądze?
- Przede wszystkim emitują obligacje, które przeważnie kupują banki, a więc pośrednio to one kredytują szpitale. W razie potrzeby same biorą kredyty.
- Widać z tego, że nie mogą mieć zbyt wielkich zysków.
- Oczywiście nie są to takie zyski, jakie mają banki, które zarabiają praktycznie na wszystkim, począwszy od prowizji, a skończywszy na opłatach za najdrobniejsze czynności. Czasem jednak lepiej regularnie jeść małą łyżeczką niż większą łyżką przez krótki czas, zarzynając przy okazji dłużnika. Przy dużej skali działalności zyski, jakie osiągają te pozabankowe instytucje finansowe, są wystarczające dla ich sprawnego funkcjonowania.
- A co się dzieje, gdy szpital nie jest w stanie spłacić zadłużenia?
- Duże firmy finansowe współpracują z setkami szpitali. W tak dużej grupie zawsze statystycznie jakiś szpital będzie miał kłopoty. Dlatego tak ważne jest oszacowanie ryzyka i wyliczenie, jak dużą część swoich wpływów może szpital przeznaczyć na obsługę zadłużenia. Oczywiście trzeba mieć nadzieję, że nawet największy dłużnik będzie kiedyś w lepszej kondycji. Zazwyczaj więc przedłuża mu się okres spłaty, rezygnuje z karnych odsetek itp. W ekstremalnych sytuacjach może dojść do sytuacji, że odzyska się mniej, niż się pożyczyło, ale przy dużej skali na jednych interesach się zarabia, a na innych traci.
Kiedyś szpital najpierw kupował coś ponad swoje możliwości, a dopiero potem szukał na to pieniędzy. Teraz, gdy chce dokonać jakichś inwestycji, najpierw przychodzi do pozabankowej instytucji finansowej.
- Według wielu dyrektorów szpitali największym problemem w zachowaniu przez ich placówki płynności finansowej jest zbyt niska wycena świadczeń medycznych.
- Oczywiście wpływy z Funduszu mogłyby być większe, ale wówczas być może trzeba by podnieść składkę zdrowotną. Jednak to nie jest jedyny problem. W mniejszych miejscowościach w szpitalu często skupiają się interesy rodzinne członków zarządu powiatu, starosty i innych lokalnych notabli. W takich placówkach ordynatorzy są udzielnymi książętami i blokują wszelkie reformy. Jeżeli uda się złamać te miejscowe układy i znaleźć dobrego dyrektora, to szpital może być niezłym, przynoszącym zyski interesem i leczyć ludzi na przyzwoitym poziomie.

 

 

https://twitter.com/Blaszkowski_

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka