Marek Błaszkowski Marek Błaszkowski
947
BLOG

Dlaczego lewica walczy z chrześcijaństwem?

Marek Błaszkowski Marek Błaszkowski Kultura Obserwuj notkę 57

Czy zastanawiało was kiedykolwiek, drodzy Czytelnicy, dlaczego lewica tak gwałtownie zwalcza chrześcijaństwo? Przyznam, że mnie ten fakt nieodmiennie wprawia w konfuzję. Jak można pogodzić „lewicową wrażliwość społeczną” z jednoczesnym atakiem na Tego, który niósł ludziom pomoc i nauczał ich, aby byli dla siebie dobrzy?

 

Czy to dlatego, że wiara jest zabobonem?

 

Dowódcy kolumn piekielnych w Wandei uważali chrześcijaństwo za zabobon, który należy wyplenić siłą. Podobnie uważali bolszewiccy komisarze. Nadszedł jednak wiek XXI i oto sam „naukowy ateizm” okazał się być zabobonem.

 

Świat nie jest odwiecznie istniejącym mechanizmem. Mamy do wyboru zupełnie racjonalną wiarę w Stwórcę, albo wiarę w zwariowane agnostyczne hipotezy „multiwersum” lub „pączkujących wszechświatów”.

 

Wyznawać ateizm oczywiście nadal można, ale nie można już mówić o jego „naukowej oczywistości”. Wyznawca ateizmu musi uwierzyć w pewien zestaw mitów – powstający przypadkiem wszechświat, przypadkową ewolucję martwej materii w żywą i żywej w myślącą. Mity to nie nauka. Mity to mity.

 

Wróćmy do lewicy. Skoro ateizm nie może być dłużej broniony jako równoznaczny ze „światopoglądem naukowym”, czy „racjonalistycznym” to w imię czego lewicowi działacze próbują usunąć chrześcijaństwo z przestrzeni publicznej?

 

Czy lewica nie powinna z radością przyjąć faktu, że chrześcijanie pragną nieść ludziom pociechę i pomoc? Czy nie powinna chrześcijanom w tym dziele pomagać?

 

Dlaczego działacze lewicowi trwonią na walkę z chrześcijaństwem siły, które mogliby wykorzystać do uczynienia świata bardziej przyjaznym ludziom?

 

Opium ludu?

 

Na to pytanie lewica odpowiada, że religia to fantastyczna rzeczywistość, w której ludzie odnajdują złudną pociechę. Że chrześcijaństwo to wiara w zaświaty, w których dopiero człowieka oczekuje szczęście, natomiast tu, na tym „łez padole,” trzeba się pogodzić z wszelkim złem i wszelką niesprawiedliwością.

 

Zdaniem lewicy, człowiek zapatrzony w zaświaty nie jest w stanie walczyć ze złem tu na ziemi. Dlatego trzeba religię odrzucić, aby móc spojrzeć prawdzie w oczy

 

Pojęcie religii jako „opium ludu” wprowadził Karol Marks. Można zaryzykować tezę, że ten, skądinąd wybitny, myśliciel nigdy nie przechodził nawet w pobliżu Biblii. Gdyby ją choć raz przekartkował, musiałoby mu się rzucić w oczy, że Biblia w ogóle nie jest poświęcona zaświatom.

 

Biblia to księga, która opisuje relacje między Żywym Bogiem, a żywymi ludźmi. Relacje te przebiegają, często bardzo burzliwie, wyłącznie na ziemi. Człowiek jest wezwany do natychmiastowego nawrócenia się i życia z Bogiem tu i teraz. Chrystus mówi tak: Kto we mnie wierzy, tej JUŻ przeszedł ze śmierci do życia.

 

Czy znajdujemy w Biblii zgodę na ziemską niesprawiedliwość? Oczywiście że nie. Przyjrzyjmy się, jakie zalecenia otrzymuje człowiek odnośnie życia na ziemi.

 

Stary Testament.

 

Oto garść nakazów moralnych, które pochodzą z Tory (Pięcioksiągu Mojżeszowego).

-        Należy święcić Szabat. Odpoczywać całkowicie jeden dzień w tygodniu. Zalecenie to dotyczy również rodziny, służby, pracowników, gości i imigrantów. Nikogo nie można pozbawić prawa do odpoczynku.

-        Należy święcić Rok Szabatowy. Raz na siedem lat należy odłożyć pracę na bok. Poświęcić się refleksji i rozwojowi duchowemu. A „z tego co urodzi ziemia” mają się pożywiać biedni i imigranci.

-        Nie wolno uciskać imigrantów

-        Nie wolno nachodzić dłużników w domach

-        Nie wolno pobierać lichwiarskich odsetek

-        Nie wolno pobierać w zastaw niczego, co jest dłużnikowi niezbędne do życia

-        Należy umarzać pożyczki ludziom, którzy popadli w tarapaty finansowe bez własnej winy

-        Należy wspierać chorych, bezdomnych, tych którzy utracili rodziny.

-        Nie wolno zatrzymywać cudzej zapłaty.

 

Nowy Testament

 

Wezwania Jezusa do tego, aby miłować bliźnich są dobrze znane. Warto jednak przypomnieć te Jego słowa:

 

 „Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie”.

 

Na pytanie: „Kiedyż to uczyniliśmy?” Jezus odpowiada

 

„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście”.

 

Służba Bogu polega na czynach miłości wobec bliźnich. Na czynach spełnianych nie w nadzwyczajnych „rewolucyjnych” sytuacjach, lecz na odwiedzeniu więźnia, nakarmieniu głodnego. Na empatycznej codzienności.

 

Tak wrażliwy społecznie nie był żaden działacz lewicowy. Nie powinna więc lewica uczyć się od Mistrza z Nazaretu zamiast tępić Jego naukę?

 

O prawdziwej różnicy między lewicą a chrześcijaństwem

 

Jezus wzywa nas do osobistego nawrócenia. I to jest ten punkt Jego nauki, którego lewica nie jest w stanie zaakceptować.

 

Cóż bowiem się stanie, jeśli ktoś się nie nawróci i nie zechce pomagać wdowom i sierotom? Ano nic. Ten ktoś odrzuci Jezusa. Podejmie decyzję. I już.

 

Zły bogacz, plotkarz, człowiek o sercu z kamienia zostaną rozliczni ze swojej decyzji dopiero na Sądzie. Być może Bóg pokieruje tak ich losem, aby pomóc im przejrzeć na oczy jeszcze tu, na ziemi. Nie ma jednak żadnego aparatu przymusu, który by zmienił tych ludzi odgórnie. Nic nie zastąpi nawrócenia.

 

I to jest słabość chrześcijaństwa według działaczy lewicy. Wszystko zależy bowiem od czegoś tak niepewnego jak ludzka decyzja. Ktoś przyjmie Jezusa, ktoś inny Go odrzuci. Chaos. Lewica pragnie tak zorganizować życie społeczne, aby wymusić na ludziach czyny miłosierdzia. Czyny te już nie mają wynikać z decyzji jednostek, lecz mają wynikać ze struktury społecznej. Ludzie staną się zbędni, a ich decyzje nieważne.

 

Celem działań lewicy nie jest apelowanie do serca pojedynczego człowieka, lecz pełne rozmachu służenie „całej Ludzkości”. Służenie Ludzkości odbywa się poprzez łamanie woli pojedynczych ludzi. Poprzez przymus fizyczny lub propagandowy. Wszystko oczywiście dla dobra. Tylko czyjego? Ludzkości, której jeszcze nikt nie widział?

 

Chrześcijaństwo nigdy nie da się przekształcić w projekt totalitarny, gdyż ogniskuje się w relacji JA-TY między człowiekiem, a Bogiem oraz w relacji JA-TY między człowiekiem a jego bliźnim. Lewica to projekt totalitarny oparty na abstrakcyjnym bycie jakim jest „Cała Ludzkość”.

 

Chrześcijaństwo podkreśla wagę ludzkiej wolności. Dlatego lewica walczy z chrześcijaństwem.

https://twitter.com/Blaszkowski_

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura